Cześć,
ja również myślałam i myślałam i wymyśliłam coś takiego, ta tajemnicza substancja to fizyczna manifestacja wpływu jaki miała planeta zniszczenia na ludzi. Maź się pojawiała kiedy zło było w bezpośrednim kontakcie z innymi, wtedy kiedy wywierało bezpośredni wpływ na przebieg zdarzeń, albo znaczyło "swoich". Ten "krwawy pot " jak go nazwałeś to nie jest krew, to obrzydliwa ciemna mażąca paćka, która symbolizuje zło i fizyczna brzydotę którą ze sobą niesie.

Nie wiem czy to ma sens, wolałabym się wbić w już prowadzona dyskusję :DD Ale może ktoś to twórczo rozwinie :)

krwawy pot może być nawiązaniem bibilijnym (trwoga, lęk).

To samo właśnie mi chodziło po głowie... ,że to jest trwoga przed nadchodzącym końcem...

Z tego, co pamiętam, to w średniowieczu uważano, że podczas sabatów szatan plugawi swoje sługi, zastępując im np. krew trucizną. A ten jego niby pot, to bardziej mi się kojarzył z taką wodą z dna bardzo zasyfionego zbiornika - wiesz, taką śmierdzącą zgnilizną i śmiercią. Więc może tu o to chodzi, że on został splugawiony przez zło i jego ciało, które było przecież stworzone przez dobro, ulega teraz lustrzanej przemianie.

a mnie nasunęło się coś takiego: osobniki, którym pociekło "coś" z czoła, były w tym momencie pod wpływem ogromnego stresu i ta maź wyglądała, jakby oliwa czy coś elementarnego wypływało im z mózgów, jakby im się przepaliły przewody i popękały naczynia krwionośne (mazionośne). jako metaforę przyjęłabym tutaj: strach, przerażenie, szok, przewidywanie bliskiej śmierci.